Wielki strajk nauczycieli z 1993 r w naszej...
W Polsce zaczął się ogólnokrajowy strajk nauczycieli. Wyliczono, że ostatni tak wielki protest grona pedagogicznego przeprowadzono w 1993 r. Jak to wtedy wyglądało w naszej Gminie?
Od dziś w szkołach trwa ogólnopolski strajk nauczycieli. Negocjacje pedagogów z rządem nie przyniosły pożądanego skutku i rozpoczęto akcje protestacyjną. W naszej Gminie nauczyciele również nie zgadzają się z aktualnym poziomem pensji. Jako pierwsi pisaliśmy o tym tutaj. Jak ten strajk będzie przebiegać i jak zapisze się w historii tego jeszcze nie wiadomo. Można jednak wspomnieć o strajku nauczycieli w 1993, który również odbywał się na terenie naszej Gminy i w skali kraju był protestem masowym.
Czas leci szybko. Strajk nauczycieli w 1993 r jest jednak nadal żywy w pamięci wielu z nas. Sytuacja była bardzo napięta. Matura była zagrożona. Nauczyciele walczyli wtedy tak jak teraz; o zwiększenie wynagrodzeń i podniesienie nakładów na oświatę.
Wskazany strajk miał swoje odzwierciedlenie w naszej gminnej świadomości na tyle silne, że Pan Jacek Czarnik postanowił wtedy przeprowadzić rozmowę z protestującymi nauczycielami z naszej Gminy na łamach gazety „U nas”. O czy wtedy mówiono? Jak się to wtedy przedstawiało? Artykuł z gazety ma charakter luźnej rozmowy, gdzie poruszane są różne wątki często niepowiązane ze sobą. Oto kilka przykładów.
Jakie są jego powody przystąpienia do strajku? Nauczyciele wypowiadali się o swoich niskich poborach, które nie dają im możliwości godziwego życia. Pan Marian Gawron stwierdził: „Dochodzi do tak absurdalnych rzeczy, że nauczyciele i rodzice w czasie wakacji przychodzą malować klasę (…) a przecież ja tu przychodzę pracować w innym charakterze”. Pani Jolanta Sołtys dopowiadała: „Ten strajk został podjęty nie tylko w obronie naszych racji. Sytuacja przecież może się rozwinąć i tak, że szkoła będzie zmuszona pobierać od rodziców stałą opłatę, czesne, które wyrównałoby koszty np. opału”.
Z rozmowy wynikało, że naszym nauczycielom w głównej mierze nie chodzi o ich własne zarobki, tylko o dobro dzieci i szkoły. Narzekano jednak na zanik poczucia etosu nauczyciela. Pani Stanisława Wiecheć: „Te pensje zresztą niewiele odbiegają od zasiłku dla bezrobotnych”. Pan Marian Gawron: „Nie możemy być nędzarzami, bo status finansowy ustawia w hierarchii społecznej. Jeśli ja jestem żebrakiem, to nikt nie będzie się ze mną liczył”. Nauczycieli mówili również o ciężkim wyborze jeżeli chodzi o strajk. Barbara Świżewska: „Bardziej męczy siedzenie na tych dyżurach, niż lekcje. Bo psychicznie nas to wykańcza(...)”. Pan Marian Gawron: „(...)pierwszy raz od 15 lat zamknąłem przed dziećmi klasę. Nie mogę powiedzieć, że to nie wpływa na moją psychikę”.
Jest to wycinek naszej Gminnej rzeczywistości, z którą się wtedy mierzyliśmy w latach 90-tych. Problemy centralne namacalnie wpływały na nasze życie. A jak zapisze się aktualny strajk? Czas pokaże.
(mb)
źródło: Gazeta „U nas” nr 6
foto: Wieści Gminne
Dodaj komentarz